Wizerunek mężczyzny wciąż często opiera się na sile, samodzielności i skuteczności. „Prawdziwy facet nie płacze”, „musi sobie radzić sam”, „nie narzeka, tylko działa” – to przekazy, które wielu mężczyzn słyszy od dzieciństwa. I choć coraz częściej podważa się takie stereotypy, to nadal mają one realny wpływ na życie i zdrowie psychiczne panów. Jednym z najpoważniejszych skutków tych przekonań jest niechęć do szukania pomocy psychologicznej.
Fakty: mężczyźni wciąż rzadziej sięgają po pomoc
Wyniki badań z całego świata są jednoznaczne – mężczyźni rzadziej niż kobiety korzystają z usług zdrowia psychicznego, a także z pomocy lekarzy ogólnych. Zazwyczaj odkładają wizyty do momentu, gdy objawy są już poważne i utrudniają codzienne funkcjonowanie. W regionach wiejskich i odległych dostęp do pomocy jest jeszcze trudniejszy, co tylko pogłębia ten problem.
Co więcej, mężczyźni nie tylko rzadziej szukają pomocy – mają też trudność w rozpoznawaniu objawów zaburzeń psychicznych. Często przypisują swoje trudności zmęczeniu, stresowi, a nawet „chwilowej słabości”, zamiast powiązać je z depresją, lękiem czy wypaleniem zawodowym. Bagatelizowanie problemów prowadzi do ich pogłębiania – i opóźnia sięgnięcie po specjalistyczne wsparcie.
Przeszkody na drodze do psychologa
- Normy męskości i stereotypy
Wiele tradycyjnych norm związanych z męskością promuje samodzielność, siłę i kontrolę emocji. Mężczyzna, który mówi o swoich uczuciach i potrzebuje wsparcia, bywa postrzegany – przez siebie i innych – jako „słaby” albo „niewystarczająco męski”. Takie myślenie skutecznie zniechęca do kontaktu z psychologiem.
- Stygmatyzacja i samostygmatyzacja
Obawa przed oceną społeczną jest bardzo silna, zwłaszcza w środowiskach zdominowanych przez mężczyzn – np. wojsko, służby mundurowe czy branże wymagające fizycznej siły i odporności psychicznej. Mężczyźni boją się, że będą postrzegani jako słabi, nieporadni, „mało męscy”. Co więcej, wielu z nich samych uważa, że nie powinni mieć problemów emocjonalnych – i karci się wewnętrznie za „potrzebę wsparcia”.
- Brak wiedzy o zdrowiu psychicznym
Nieznajomość objawów i mechanizmów zaburzeń psychicznych, a także brak świadomości dostępnych form pomocy – to kolejne przeszkody. Mężczyźni często nie wiedzą, kiedy i gdzie mogą szukać wsparcia. Wierzą, że problemy „same przejdą”, co tylko opóźnia działania.
- Bariery strukturalne
W małych społecznościach dochodzi problem ograniczonego dostępu do specjalistów, długiego oczekiwania na wizytę i obawy o anonimowość. Dodatkowo – wielu mężczyzn czuje się niekomfortowo w rozmowie z terapeutkami, a deficyt męskich specjalistów może ich zniechęcać do kontaktu.
- Zamienne sposoby radzenia sobie
Sport, intensywna praca, a czasem używki – mężczyźni częściej niż kobiety wybierają alternatywne sposoby radzenia sobie z trudnościami. Niestety, te strategie nie rozwiązują problemów, a często pogłębiają stres i napięcie. Dopiero kryzys, np. utrata pracy, rozpadu związku czy poważne pogorszenie stanu zdrowia, zmusza ich do szukania pomocy.
Psycholog to ostateczność?
Anna Mucha – psycholożka w Centrum Dobry Psycholog i doktorantka na Uniwersytecie Śląskim – przeprowadziła krótkie badanie ankietowe wśród 62 psychologów i psychoterapeutów z całej Polski. Wyniki? Średnio 35% osób korzystających z pomocy psychologicznej to mężczyźni. Choć liczba ta nie jest skrajnie niska, wskazuje na wyraźną dysproporcję w korzystaniu z usług względem kobiet.
Większość specjalistów zauważa, że mężczyźni często trafiają do gabinetu z woli bliskich, a nie z własnej inicjatywy. Ich motywacją nierzadko bywa nie troska o własne samopoczucie, ale chęć „działania”, „rozwiązania problemu” lub „bycia bardziej efektywnym”. Terapię traktują często jak narzędzie, a nie przestrzeń do pracy nad sobą.
Stereotypy i przekonania, które blokują
Najczęściej powtarzane przekonania mężczyzn:
- „Facet musi sobie radzić sam”
- „To wstyd iść do psychologa”
- „Terapia to tylko gadanie – trzeba działać”
- „Psycholog nic nie zmieni”
- „Jak pójdę po pomoc, to znaczy, że jestem słaby”
Te myśli skutkują opóźnionym zgłaszaniem się po pomoc, tłumieniem emocji, wybuchami złości, a czasem agresją. Częściej dochodzi do wypalenia zawodowego, izolacji emocjonalnej i trudności w relacjach.
Jest nadzieja – wspierające przekonania
Na szczęście coraz więcej mężczyzn – szczególnie wśród młodszych pokoleń – zaczyna myśleć inaczej. Oto niektóre z bardziej wspierających przekonań:
- „Psycholog to specjalista jak każdy inny”
- „Terapia to odpowiedzialność za siebie i bliskich”
- „Lepiej działać teraz, niż czekać, aż będzie naprawdę źle”
- „Moje uczucia są ważne”
- „Chcę być lepszym ojcem/partnerem”
- „Terapia to inwestycja w siebie”
Mężczyźni, którzy tak myślą, częściej zgłaszają się po pomoc, lepiej radzą sobie ze stresem i emocjami, poprawiają relacje z bliskimi i czują się bardziej pewni siebie.
Co możemy zrobić jako społeczeństwo i profesjonaliści?
- Edukacja – mężczyźni potrzebują informacji o zdrowiu psychicznym, dostępnych formach pomocy i objawach, które powinny skłonić do działania.
- Dostosowanie kampanii – przekazy promujące terapię muszą być tworzone z myślą o mężczyznach i pokazywać wsparcie psychologiczne jako wyraz siły, odpowiedzialności i troski o bliskich.
- Promowanie wzorców – publiczne osoby, sportowcy czy liderzy biznesu mówiący o terapii pomagają przełamywać tabu.
- Zwiększanie dostępności usług – więcej specjalistów (także mężczyzn) i łatwiejszy dostęp do pomocy, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach.
Podsumowując, mężczyźni wciąż wyraźnie rzadziej niż kobiety sięgają po pomoc psychologiczną – i często robią to zbyt późno. To efekt wielu czynników: norm społecznych, stygmatyzacji, braku wiedzy i realnych barier. Jednak zmiany są możliwe – coraz więcej panów traktuje terapię jako inwestycję w siebie i wyraz odwagi, nie słabość.
Psycholog nie odbiera męskości – pomaga ją budować na solidnych podstawach. Troska o zdrowie psychiczne to wyraz odwagi i odpowiedzialności, a nie słabość.
Autorka artykułu: Anna Mucha
- Psycholożka w obszarze klinicznym
- Psycholożka zdrowia i jakości życia
- Badaczka naukowa
- Doktorantka